Coca-Cola została zmuszona przez Komisję Europejską do poprawy oznaczenia na swoich butelkach. Powód? Okazało się, że zapis “butelka w 100% z recyklingu” był wprowadzającym w błąd kłamstwem. Problem w tym, że ta informacja dotyczyła wyłącznie samego korpusu butelki, a już zakrętki czy etykiety niekoniecznie były wykonane z recyklingu. Dodatkowo firma nie informowała jasno, że butelka z tworzywa sztucznego wciąż pozostaje sporym problemem ekologicznym nawet jeśli trafi do kosza do recyklingu.
Po interwencji Komisji Europejskiej, z butelek znikną hasła typu „100% z recyklingu” czy „eko butelka”, jeśli nie będzie można ich w pełni udowodnić. Nowe etykiety mają dokładnie informować, która część opakowania pochodzi z recyklingu i w jakim procencie. Coca-Cola zapowiedziała już dostosowanie oznaczeń na terenie całej Unii Europejskiej.
To ważny sygnał dla rynku i dla samych konsumentów. Coca-Cola od lat znajduje się w czołówce firm odpowiedzialnych za globalne zanieczyszczenie plastikiem. Jej produkty często zajmują pierwsze miejsca w rankingach marek, których opakowania najczęściej trafiają na plaże, do rzek i oceanów. Wizerunkowe kampanie promujące „ekologiczne” rozwiązania w sytuacji, gdy firma wciąż produkuje miliardy plastikowych butelek rocznie, od dawna budziły wątpliwości.
Decyzja Komisji Europejskiej może być początkiem bardziej zdecydowanej walki z greenwashingiem w branży spożywczej i napojów. Eksperci od lat alarmują, że wiele firm stosuje ekomarketingowe slogany, które nie mają pokrycia w faktach, a konsumenci nie mają szans na ich samodzielne zweryfikowanie. Teraz standardy oznaczeń mają się zmienić, a firmy będą musiały dokładnie udowadniać prawdziwość swoich deklaracji.
Ta sprawa pokazuje, jak ważne jest, by nie ufać bezkrytycznie reklamowym hasłom i wymagać od producentów pełnej transparentności. To także wyraźny sygnał dla innych marek, które korzystają z modnych ekologicznych haseł bez realnych działań. Rynek się zmienia, a konsumenci coraz częściej oczekują konkretów, a nie jedynie ładnych etykietek.